Dr hab Andrzej Wysmołek i prawo Archimedesa


 

Wykład UW1Wykład Uw2     


 

 

 

 
 

     Dnia 24 października 2012 roku około godziny 10:00, uczniowie z Koła Fizycznego, którego opiekunem jest pani Jadwiga Poznańska, wybrali się na wycieczkę na Wydział Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego, aby uczestniczyć w zajęciach  poświęconych zastosowaniu prawa Archimedesa.

     Po  sprawdzeniu listy pospiesznie ubraliśmy się i dziarskim krokiem wyruszyliśmy na przystanek autobusowy. W połowie drogi zorientowaliśmy się, że niestety nie wzięliśmy ze sobą aparatu fotograficznego, dzięki któremu mielibyśmy udokumentować wydarzenie. Nie zdecydowaliśmy się jednak na powrót do budynku szkoły i nie bacząc na przeszkody kontynuowaliśmy naszą wycieczkę. Korzystając z trzech środków transportu miejskiego dotarliśmy do celu naszej podróży. Naszym oczom ukazał się okazały gmach Wydziału Fizyki UW otoczony skromnym, acz urokliwym ogrodem. Weszliśmy do środka i udaliśmy się do szatni, po czym pani Poznańska zarządziła krótką przerwę podczas której można było posilić się słodyczami i napić napojów z automatu. Z grupą dziewcząt odpoczywałam na uniwersyteckiej ławce,  wesoło rozmawiając. Rozmowa i śmiechy niestety zakończyły się tak szybko, jak się zaczęły, bowiem za 15 minut rozpoczynały się zajęcia.

Weszliśmy do dużej sali z niezliczoną ilością ławek. Ja wraz z Pawłem Padochinem, z którym miałam wykonywać doświadczenie „Zaczarowany ziemniak”, zajęliśmy jedne z pierwszych miejsc, omawiając nerwowo, po raz ostatni przebieg doświadczenia. Po chwili na sali pojawił się pan profesor dr hab. Andrzej Wysmołek i powitawszy zebranych szerokim uśmiechem zaczął nas wprowadzać w tajniki prawa Archimedesa.  Pan Profesor wiedział, że mamy przygotowane wystąpienie, więc  poprosił mnie żebym opowiedziała legendę z życia uczonego pokazującą jak doszło do odkrycia owego prawa. Następnie Profesor zaprezentował wiele  fascynujących doświadczeń. Szczególnie w pamięci utkwiło mi doświadczenie obrazujące istnienie  ciśnienia atmosferycznego. Polegało ono na umieszczeniu rozgrzanej puszki po napoju w wodzie, co skutkowało jej „samoistnym” zgnieceniem. Hałaśliwy finał eksperymentu został nagrodzony równie głośnymi owacjami. Wszyscy zapamiętamy również eksperymenty pokazujące działanie ciekłego azotu. Nie zapomnę postaci wykładowcy przechadzającego się po sali. Niczym starożytny alchemik kroczył z kolbą wypełnioną cieczą nad którą unosiła się wrząca, gęsta, biała para, która opadała leniwie nad podłogą. Zaskakujący był też obraz liścia sałaty, który pod wpływem ciekłego azotu roztrzaskał się jak lód. Spróbowaliśmy przyrządzić jajko w ciekłym azocie. Potrawa chyba udała się, choć była lodowata i twarda. Byłam dumna ze swojego skromnego udziału w zajęciach. Cieszyłam się, że mogłam, wraz z Pawłem, zaprezentować doświadczenie pokazujące jak ziemniak może unosić się na wodzie, tonąć  lub pływać wewnątrz wody. Oprócz naszego doświadczenia było jeszcze wiele różnych eksperymentów. Uczniowie, którzy pomagali profesorowi w wykonywaniu doświadczeń otrzymywali upominki z logo uczelni. Fotografie wspaniałych doświadczeń wykonali nasi uczniowie telefonami komórkowymi.
Na zakończenie wykładu na własnej skórze poczułam ciekły azot. Nie zapomnę chwili, gdy trzymałam na dłoni drobiny owej cieczy, która była tak lodowata, że aż parzyła.
Po chwili znowu znaleźliśmy się w szatni i po niezbędnych przygotowaniach opuściliśmy budynek, aby powrócić do szkoły.
Nasz wyjazd uważam za niezwykle udany i pouczający. Pozostaną ciekawe wspomnienia i wiedza z fizyki, której się nie zapomni, bo została zaprezentowana w sposób niezwykły.

Weronika Powierża kl. I/3