„Dotknąć, zobaczyć, odczuć… prawdę”


 

       W lutym 2013 roku klasa II LO otrzymała ciekawą lekcję historii w postaci wizyty w warszawskiej Cytadeli - miejscu, które zapewne znaczna część z nas już zna i nieraz mijała w czasie chociażby przejazdu komunikacją miejską w pobliżu lewego brzegu Wisły. Lecz czy na pewno każdy skusił się na wizytę w tym poniekąd niezwykłym zabytku? Wszak jeszcze nie tak dawno, bo pod koniec XIX wieku ziemia w tym miejscu była tu skąpana w posoce traconych masowo powstańców biorących udział w powstanie styczniowym, a w murach twierdzy przebywali poza polskimi skazańcami przede wszystkim zaborcy-okupanci Rosjanie.stra - Kopiastrb - Kopia


      Po dosyć długiej (jak na standardy naszych klasowych wycieczek) podróży pieszej połączonej z przejazdem tramwajem wspięliśmy się w końcu po zboczu wzgórza, na którym znajduje się Cytadela i stanęliśmy u progu głównego wejścia, wychodzącego bezpośrednio na Wisłę. Znaleźliśmy tam różne inskrypcje i zdobienia z epoki, które od razu wprowadziły nas w klimat, jaki panował także w dalszej części naszej wyprawy. A była to atmosfera dość mroczna, przypominająca znój i beznadzieję, z jaką musieli się na co dzień zmagać z pewnością wszyscy, dla których Cytadela była ostatnim postojem przed brutalnym odejściem w zaświaty…

      O ile dość dobre samopoczucie i względna radość z powodu zmiany formy spędzania tych kilku godzin lekcyjnych nie pozwalały nam na poczucie w pełni powagi i ciężaru wyrazu cierpienia, jakim emanowały mury, to z pewnością każdy w głębi siebie mógł przeżyć coś dość osobistego i niepowtarzalnego, o ile chociaż spróbował wchłonąć wszystkie płynące do niego z twierdzy treści.
      Przekroczenie murów nie zajęło nam dużo czasu, dość szybko ruszyliśmy w kierunku jednego z budynków który mieliśmy zwiedzić jako główny punkt eskapady. Przed wejściem do niego znajdował się drewniany powóz konny, z dachem oraz drzwiami posiadającymi możliwość zaryglowania. Była to tak zwana kibitka, służąca Rosjanom do przewozu więźniów do placówek, w których mieliby oczekiwać na swój ostateczny wyrok; ten dawny środek transportu nie powinien być obcy wszystkim, którzy czytali którekolwiek z dzieł poświęconych tematyce dotyczącej zesłań na Sybir, był on bowiem powszechnie używany przede wszystkim do transportu Polaków do rozmaitych miejsc kaźni. Nagle „III część Dziadów” A. Mickiewicza przestała być literacką abstrakcją…
      Sam budynek zachował się w dobrym stanie, biorąc pod uwagę ilość czasu, jaka upłynęła od czasu jego budowy i dwie wojny światowe. Jak się jednak dowiedzieliśmy i tak niedługo ma być przeprowadzony generalny remont, który potrwa całkiem sporą ilość czasu i wymusi zamknięcie Cytadeli dla zwiedzających na dłuższy okres. W środku okazało się, iż znajdujemy się w pawilonie więziennym. Przechodziliśmy obok rozmaitych cel dla skazańców, przy których znajdowały się tablice z wypisanymi danymi osobowymi więźniów do nich przydzielonych. Wewnątrz cel na ścianach można było znaleźć tablice z informacjami na temat sposobu traktowania więźniów, notkami historycznymi oraz cytatami z zapisków osadzonych. Były tam również stoły, talerze, kubki, kupki siana przeznaczone na posłanie dla więźniów, wyglądające tak, jakby ktoś je chaotycznie poustawiał na swoich miejscach i miał za chwilę wrócić w celu dokończenia posiłku pozostawionego w naczyniach lub zdrzemnięcia się na prowizorycznym łóżku ze słomianych snopków.
      Wszędzie poustawiane były również rozmaite gabloty, makiety, porozwieszane na ścianach obrazy. Ciężko by było zliczyć i wymienić każde z nich po kolei, lecz najciekawsze były chyba ręcznie wykonane przez więźniów karty do gry z niesamowicie symetrycznymi figurami, o perfekcyjnym kształcie, wyglądające niczym z kolekcjonerskiej talii. Były również pamiątki powstańcze, zdjęcia oraz szkice dotyczące osadzonych i tego, jak oni wyglądali i kim byli. W jednej z sal znajdował się również ogromny obraz przedstawiający wędrówkę zesłańców, wykonany z niezwykłą precyzją i zaangażowaniem. Z pewnością warto choć raz obcować z tak bliska z tak niezwykłą, niepowtarzalną sztuką – mającą w sobie też tęsknotę za wolnością i tragizm uwięzionych.
      Ogrom pracy włożony w zgromadzenie tych wszystkich elementów w jednym miejscu oraz konserwację zabytku, jakim jest sama Cytadela z pewnością zasługuje na uznanie. Jest to jedno z bardziej niezwykłych miejsc nie tylko w stolicy, ale z pewnością też w kraju, tak więc zdecydowanie, w imieniu całej klasy II LO, zachęcam wszystkich do skorzystania z najbliższej możliwej okazji, by odwiedzić to niezwykłe miejsce jeszcze przed zamknięciem obiektu na czas renowacji.

 

                                                                            Maciej Karbownik kl. 2 LO

strd - Kopiastrc - Kopia