„Wiech na Targówku, czyli klasa 2/4 nie w ząbek czesana…”


 

Tradycją już stało się, że w naszej szkole aktywnie promujemy czytelnictwo. Tym razem uczniowie na Olgierda wzięli udział w warszawskiej akcji „Czytanie Wiecha” - organizowanej przez władze stolicy. Nie było to pierwsze spotkanie z twórczością „Homera warszawskiej ulicy”. Wcześniej nasi gimnazjaliści uczestniczyli w wydarzeniu „Entropia słowa”, które sami zorganizowali przed Teatrem Rampa na Skwerze Wiecha. Wówczas także głośno rozbrzmiewały kolejne strony felietonów ojca chrzestnego Teofila Piecyka i Piekutoszczaków.

Tegoroczne czytanie tym razem zorganizowaliśmy w budynku szkoły. Na parterze, przy oszklonej części patio pojawiły się stosowne dekoracje, plakaty, a z głośnika rozchodziła się muzyka z czasów Stanisława Grzesiuka. Tuz obok kilka stolików imitowało „Bar pod trupkiem”, który kiedyś dawał chwilę wytchnienia przy bramie Cmentarza Bródnowskiego. A na stolikach… pyszna „zagrycha”: pajdy świeżego chleba, smalec z cebulką, jabłkiem, mięsem i do tego smakowite ogórki kiszone!

 czytanie wiecha 2016 -4 czytanie wiecha 2016 -3

W specjalnej „loży vipowskiej” zasiadły osoby czytające felietony Wiecha. Ważnym wyróżnieniem dla naszej szkoły była obecność przedstawicieli władz stolicy – pani wiceprezydent Renaty Kaznowskiej, radnej Warszawy - pani Iwony Wujastyk oraz pana Pawła Michalca, wiceburmistrza Targówka. A obok ważnych gości nasi bohaterowie  głośnego czytania – Hubert Stępnik i Jan Gozdek z klasy 2/4.

Jan i Hubert wygłosili  z podziałem na role felieton „Pantofelki z flądry”. Doskonale wczuli się w postacie pana Krówki i jego rozmówcy. Intonacja, gesty, a przede wszystkim stroje z epoki rewelacyjnie oddawały nastrój świata z tekstów Wiecha! Później wybrane felietony przeczytali także drodzy goście i nasza pani dyrektor.

Miłą atmosferę i niezwykłe spotkanie ze światem Wiecha przerwał dzwonek lekcyjny. Ale z pewnością do barwnych postaci z warszawskiego folkloru wrócimy już niebawem! Poznamy wtedy historię króla Popiela:

I tak sobie myszy go pozbadli, że na koronie mu siadali, w „chowankie” mu się po kieszeniach bawili i w „komórki do wynajęcia”. I wiesz pan, jak się skończyło?”

                                                                                                                DZU