Jura Krakowsko- Częstochowska


 

            Dnia 11.06 ( kl.1/3 i kl.1/2) wyruszyliśmy spod szkoły na wycieczkę do Jury Krakowsko  Częstochowskiej. Pierwszym celem wycieczki były zajęcia z pracownikami GOPRu. Nauczono nas tam jak zadbać o własne bezpieczeństwo oraz jak pomóc innym w sytuacjach zagrożenia. Po wykładzie pokazano nam wszystkie pojazdy, które biorą udział w różnych akcjach ratowniczych. Następnie wraz z dwoma paniami ratowniczkami udaliśmy się na zajęcia w terenie. Ekipa przygotowała dla nas zajęcia wspinaczkowe. Wszyscy wspaniale się bawiliśmy i niewykluczone, że ktoś z nas kiedyś tam wróci.

Po pełnych wrażeń zajęciach pojechaliśmy do naszego ośrodka- Centrum Rozrywki Jura w Ogrodzieńcu. Na miejscu czekała na nas pyszna obiadokolacja.

     Następnego dnia już z rana wyruszyliśmy w teren, a dokładnie- do Zamku w Ogrodzieńcu. Na miejscu zastaliśmy deszcz i wiatr, co jednak nie przeszkodziło nam w dalszym zwiedzaniu. Pan przewodnik okazał się bardzo miłym człowiekiem i chyba każdego wprowadził w dobry nastrój (mimo nie najlepszej pogody). Zwiedziliśmy cały zamek- od lochów po najwyższą wieżę. Potem pojechaliśmy do Ojcowskiego Parku Narodowego. Mieliśmy okazję zobaczyć tam Zamek w Pieskowej Skale i przede wszystkim- Maczugę Herkulesa.

 Jura1 Jura2

Po zrobieniu zdjęć ponownie wyruszyliśmy w trasę. Niecałe 20 minut drogi i byliśmy już obok wejścia do Jaskini Wierzchowskiej. Weszliśmy do środka, a tam- ciemno, zimno i mokro. Nie przejęliśmy się tym zbytnio; nasza miła pani przewodnik dołożyła nam wiedzy na temat stalaktytów, stalagmitów, stalagnatów i zwierząt dawniej zamieszkujących wnętrze jaskini. Zwiedzanie trwało ok. 2 godziny. Nikt z nas nie powie, że jaskinie są nudne, po zdarzeniu, które na moment zmroziło serca nawet chłopcom. W komorze, w której czekaliśmy przez moment na światło, przebywały dwie sylwetki należące do jaskiniowców. Każdy myślał, że są to najzwyklejsze eksponaty, jednak nagle jedna z sylwetek poruszyła się i wstała. Rozpętał się chaos, a pisk spowodował, że na chwilę pewnie połowa z nas mogła poczuć się jak głuchoniema ;) Po ok. 10 minutach wszystko wróciło do normy i mogliśmy spokojnie kontynuować. Po niesamowitych przeżyciach wróciliśmy do ośrodka i znów czekała na nas smaczna obiadokolacja. Ku zaskoczeniu wszystkich, wieczorem zorganizowany został dla nas grill i dyskoteka. Ośrodek udostępnił nam również wszystkie swoje rozrywki , za co jesteśmy oczywiście dozgonnie wdzięczni.

Ostatniego dnia wycieczki, tuż po śniadaniu, już z walizkami wyruszyliśmy w drogę powrotną. Na początku zatrzymaliśmy się w Zawierciu, aby zwiedzić Hutę Szkła Kryształowego. Dowiedzieliśmy się tam, jak wytwarza się szkło, ozdabia je, a to wszystko w niesamowityc, przeznaczonych do tego maszynach. Oczywiście zostało dużo czasu na zakup pamiątek. 

Po mile spędzonym czasie w Hucie udaliśmy się do Zamku w Mirowie. Był naprawdę okazały, niestety nie mogliśmy jednak zwiedzić jego wnętrza. 

Ostatnim celem wycieczki był Zamek w Bobolicach. Przeszliśmy spacerem wiele kilometrów. Było warto. Po drodze podziwialiśmy piękną florę i faunę, a niektórzy z nas postanowili nawet upleść piękne kwiatowe wianki   Gdy dotarliśmy na miejsce mogliśmy sobie robić zdjęcia na tle pięknego zamku i przede wszystkim odpocząć po długiej wędrówce.

Podjechał po nas autokar i udaliśmy się w drogę powrotną. 
Wracając zatrzymaliśmy się jeszcze w McDonaldzie aby przekąsić co nieco. Około godziny 19 wróciliśmy pod szkołę i przywitaliśmy stęsknionych rodziców. Chyba każdemu z nas wycieczka ta utkwi w pamięci na długo pozostawiając wiele niepowtarzalnych wspomnień.

Ania Grytner i Zuzia Mielniczuk kl. 1/3